Orliki remisują z liderem z Książa

Nie zapomnieliśmy o dobrym występie naszych Orlków, którym przyszło zmierzyć się z liderem rozgrywek, Pogonią Książ Wielkopolski. Wyjazdy na południe regionu zawsze są trudne, a drużyna Pogoni naprawdę dobrze pracuje z młodzieżą, o czym w zeszłym sezonie przekonały się Młodziki Szkoły Futbolu, dwukrotnie w szczęśliwych okolicznościach remisując z tym wymagającym rywalem.

Mecz rozpoczął się w najlepszy możliwy sposób, bowiem Mateusz Kózka doskonale przechwycił podanie rywala i ze stoickim spokojem strzałem zza pola karnego nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Jednobramkowa zaliczka pozytywnie wpłynęła na drużynę – Orliki spokojnie i mozolnie budowały swoje akcje od bramki, ale im bliżej było do pola karnego przeciwników, tym bardziej brakowało błysku, polotu, a może po prostu zwykłej cierpliwości.

Rwane akcje rywali nie stanowiły większego zagrożenia, ale jedna z nich zakończyła się zamieszaniem, po którym padło wyrównanie. Z takim wynikiem oba zespoły zeszły na przerwę, w czasie której trener Szymon długo instruował swoich podopiecznych, aby zachowali więcej spokoju i zimnej krwi, a na pewno druga odsłona tego pojedynku będzie jeszcze lepsza.

Niestety, po kuriozalnej bramce gospodarze szybko wyszli na prowadzenie. Wtedy jednak Orliki pokazały dojrzałość – spokojnie, metodycznie budowane akcje mogły się podobać, a co najważniejsze, przyniosły skutek w postaci gola Eliasza Myszkowskiego. Chwilę później w swoim stylu huknął nie do obrony Krystian Nowak i Szkoła Futbolu znowu prowadziła! Były też szanse na kolejne gole, ale nie udało się wpakować piłki do siatki.

Stara piłkarska prawda mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Nie inaczej było tym razem – przy biernej postawie defensorów napastnik Pogoni wpadł w pole karne i zapewnił swojej drużynie remis. I tak w piłce bywa…

Po meczu trener Szymon krótko podsumował: „Byliśmy zespołem lepszym, co widać było w rozegraniu i konstrukcji akcji. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale na tym etapie szkolenia najważniejszy jest rozwój chłopców. Chciałbym pochwalić zespół za walkę, a szczególne brawa należą się Wiktorowi Jędrzejakowi – gra może mało efektownie, ale niezwykle efektywnie, dzięki swojemu zaangażowaniu i koncentracji. Pracujemy dalej, przed nami kolejne mecze!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *