Mecz z Akademią Reissa, niezależnie od kategorii wiekowej, to zawsze duże wyzwanie. Nie mówimy oczywiście o lokalizacjach tej największej w Wielkopolsce szkółki, a o reprezentacji. Z tak wielkiej masy dzieci zawsze da się wyselekcjonować zespół, który potrafi napsuć krwi najlepszym. Nie inaczej jest w roczniku 2009, nic zatem dziwnego, że rywale naszych Orlików plasują się w czołówce tabeli.
Od pierwszego gwizdka sędziego do ataku ruszyli goście i szybko wyszli na prowadzenie, ponieważ Szkołą Futbolu nie potrafiła przeciwstawić się zespołowej grze rywali. Wraz z upływem czasu gra się jednak wyrównała, a do sytuacji dochodzić zaczęli podopieczni trenera Marcina, coraz częściej goszcząc w polu karnym APR. Nie na wiele się to jednak zdało i do przerwy wysoko prowadzili przyjezdni.
Po zmianie stron coraz odważniej grająca Szkoła Futbolu najpierw straciła dwie bramki, by po chwili w końcu znaleźć drogę do siatki gości – na listę strzelców wpisała się po raz pierwszy w tym meczu Alicja Ossowska. Znakomicie w środku pola prezentował się Bartłomiej Kliszewski, nadając rytm akcjom, w których czynnie i bardzo skutecznie poza Alą uczestniczyli jeszcze Gracjan Rzeźniczak i Paweł Vogel.
Dobra gra została zdyskontowana po raz kolejny przez Alicję, która po raz drugi w tym meczu trafiła do siatki. Niestety, chwila dekoncentracji kosztowała utratę trzech goli w ciągu czterech minut i APR wyszła na wyraźne prowadzenie. Rozmiary porażki zmniejszyła jeszcze efektownym wolejem Alicja, kompletując hattricka, ale na silnych rywali było to niestety zbyt mało.
Po zakończonym spotkaniu trener Marcin krótko podsumował mecz: „Jestem zadowolony z ostatnich pięciu minut pierwszej połowy i całej drugiej, za wyjątkiem pięciu minut, w których się zdekoncentrowaliśmy i zostaliśmy za to skarceni. Musimy wciąż ciężko pracować, ale jestem dumny, że zespół nie spuścił głów i dzielnie walczył, co odzwierciedliły trzy zdobyte przez nas gole”.
