Weekendowe granie Orlików

W sobotę przy Dojazdowej spotkały się dwa zespoły, które wciąż marzą o utrzymaniu w elitarnym gronie drużyn pierwszoligowych. Zarówno Szkoła Futbolu, jak i Warta Śrem, dobre mecze przeplatają dużo gorszymi i nie ma się czemu dziwić, że w obu obozach myślano o zainkasowaniu trzech punktów w tym starciu.

Warta Śrem zaczęła spotkanie bardzo aktywnie, szukając okazji do zdobycia gola. Gospodarze nie potrafili za to skutecznie i celnie wyprowadzić piłki z własnej połowy, a gdy się to już udało, brakowało zawodnika, który wziąłby na siebie ciężar rozegrania piłki. Na nic zdały się wysiłki poszczególnych graczy: Ala Ossowska walczyła jak lwica, Bartek Kliszewski prezentował cały posiadany repertuar zwodów, ale było to zbyt mało, by zdobyć inicjatywę w tym spotkaniu. Mimo to udało się wyjść na prowadzenie, które gospodarze stracili w kuriozalnych okolicznościach.

Druga odsłona niewiele różniła się od pierwszej. Brak było tak potrzebnego każdemu piłkarzowi spokoju, nie wychodziło otwarcie gry, a każda piłka była bezmyślnie wybijana lub tracona, co powodowało prawdziwy mix emocji na trybunach i ławce rezerwowych. W tym fragmencie meczu przewagę mieli goście i zasłużenie wyszli na prowadzenie.

W końcówce trener Marcin postawił na ofensywę i udało się zdobyć dwie bramki, co dało wiele nadziei, uśmiechu i niestety, zbytniej pewności siebie. W ostatniej akcji meczu ambitnie grająca Warta wyrównała i wywiozła z Lubonia cenny punkt.

Widać było brak pewności siebie, momenty zawahania i przede wszystkim nieobecność Pawła Owczarczaka. Brak niezwykle sympatycznego Sauny to spore osłabienie, ale mamy nadzieję, że wróci do zajęć i będzie mógł wystąpić w kolejnych spotkaniach.

W niedzielę natomiast część zespołu wzięła udział w rozgrywkach Ligi Rafika w Granowie. To doskonała okazja, by nie tylko rywalizować z rówieśnikami (lub częściej ze starszymi dziećmi), ale także świetnie się bawić. Drużyna zagrała bardzo dobre mecze, a wyniki, choć może niezbyt satysfakcjonujące (3 remisy i 3 minimalne porażki) pokazały, że chłopcy czerpią z gry w piłkę wielką radość, o ile nie są obarczani zbytnią presją.

Właśnie dlatego w tym miejscu jeszcze raz prosimy Rodziców – pomagajcie zespołowi dopingiem, a nie udzielajcie wskazówek. Wciąż się uczymy (wszyscy – zawodnicy, trenerzy i Rodzice), ale chcemy się rozwijać – czasami trzeba wyciągać wnioski ze swoich własnych błędów, ale tez samemu podejmować decyzje.

W najbliższym czasie zespół Orlików czeka prawdziwy maraton meczów – trzymamy kciuki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *